W dniach 29-30 kwietnia 2006 w Warszawie odbyła się pierwsza impreza z cyklu "Projekt Praga". Był nią "magazyn przedmiotów". W tych dniach na terenie Polskich Zakładów Optycznych przy ul.Grochowskiej zebrało się kilkunastu kolekcjonerów z całej Polski wraz z ich zbiorami, aby móc przybliżyć zwiedzającym fenomen zbieractwa i odpowiedzieć na wszelkie nurtujące ich pytania. Zainteresowanie imprezą było bardzo duże - momentami nie można było nadążyć z odpowiadaniem na liczne pytania ze strony gości.


"Magazyn przedmiotów" w sobotę rano:


Na miejscu podziwiać można było wiele kolekcji. Przy samym wejściu znajdowały się tablice rejestracyjne.

Większość stanowiły tablice zagraniczne, pochodzące często z bardzo odległych krajów:


Dalej znajdowały się torebki od cukrów.

Na miejscu można było podziwiać zaledwie część z liczącej 22 000 egzemplarzy kolekcji.

Większość z nich stanowiły torebki zagraniczne, które były bardziej interesujące i oryginalne od polskich. Na zdjęciu torebki z cytatami z Biblii.

a także z innymi obrazkami i zdjęciami:


Idąc dalej, zobaczyć można było 2 wielkie ciężarówki z klocków LEGO zbudowane w skali 1:13 i jedną w nieco mniejszej (nie pamiętam ile :P) . Co ciekawe, pojazdy te budowane były bez jakichkolwiek instrukcji, a jedynie przy udziale wyobraźni i zdjęć prawdziwych ciężarówek.


Kolejną kolekcją były maszyny do pisania i liczenia. Pan Jan Kałuża ma ich ponad 250 a na miejscu można było obejrzeć i poznać historię 50 z nich.


Dalej znajdowały się torebki chorobowe z samolotów i innych środków transportu.

Niektóre torebki mogą pełnić także inną funkcję. Na zdjęciu torebki chorobowe, które w przypadku nie wykorzystania można użyć jako opakowanie na film fotograficzny, a następnie zanieść do wybranego punktu i wywołać zdjęcia.

Natomiast na innych torebkach spotkać można było różne reklamy.


Inną ciekawą kolekcją był zbiór Bożydara z Zabrza. Interesuje go historia Policji (szczególnie oddziałów zwartych – ZOMO, Oddziały Prewencji Policji). Zbiera elementy umundurowania i wyposażenia Policji i dawnej Milicji Obywatelskiej (szczególnie pododdziałów zwartych), archiwalia związane z historią oddziałów zwartych Policji fotografie, materiały filmowe, literaturę, a także pamiątki okolicznościowe – medale, proporce.

Jako że nie pamiętam za bardzo tamtych czasów nie mogłem oprzeć się pokusie i zrobiłem sobie pamiątkowe zdjęcie ;)


Na miejscu oglądać było można także kolekcje:

- opakowań po czekoladach i batonach

- figurek z kinder niespodzianek i innych zabawek:

-

- gramofonów i płyt winylowych:

- grzybków do cerowania:

- lalek Barbie:

- drobniaków:

- zepsutych myszek komputerowych:

- naparstków:

- osiołków:

- pacek na muchy (muchołapek):

- flakoników po perfumach:

- temperówek (ostrzynek, ostrzałek itd :P)


Nie zabrakło również mnie i mojej kolekcji wieczek od jogurtów. Na miejscu można było podziwiać około połowę mojego zbioru.

Wieczka przyczepione były do ściany, co dawało całkiem niezły efekt:

Przy każdej z kolekcji wisiało krótkie info:

Widok na wieczka z oddali:

Zwiedzający byli bardzo zainteresowani i często bardzo zaskoczeni moją kolekcją, która wywoływała uśmiech na twarzy większości z nich ;)

Wśród gości nie zabrakło także innych znajomych kolekcjonerów, którzy niestety nie mogli wystawić swojej kolekcji. Na zdjęciu ja i Zosia Krawczyk - kolekcjonerka torebek i zawieszek od herbat ekspresowych.

Doczekałem także dnia, kiedy moja kolekcja była także czymś więcej niż tylko albumami z wieczkami od jogurtów: ;)


Na koniec kilka zdjęć z hostelu, w którym nocowałem. Dzięki jego znakomitej lokalizacji (100 metrów do Placu Zamkowego), piątkowy wieczór spędziłem w gronie znajomych zamiast w łóżku ;)

Widok z okna w leniwy, niedzielny poranek:


Podsumowując, na prawdę było warto. Nigdy nie przypuszczałem, ze ktokolwiek będzie robił sobie zdjęcia z moimi wieczkami, a w Warszawie znalazło się takich osób całkiem sporo. Udzieliłem bardzo dużo wywiadów i pozowałem do licznych zdjęć dla przedstawicieli różnych mediów. Nawiązałem kontakty z innymi kolekcjonerami, poznałem dużo osób, które bezinteresownie zobowiązały się do wspierania mnie i mojej kolekcji. Słysząc opinie zwiedzających, odpowiadając na ich pytania zyskałem olbrzymią motywację do dalszej pracy i rozwijania mojej kolekcji wieczek od jogurtów.